Drugi miesiąc od pojawienia się na świecie bliźniaków
minął błyskawicznie. Przede wszystkim widać ogromny postęp w rozwoju dzieci. Co
ważne, maluchy śpią w nocy do 4 nad ranem. To duży sukces. Moje pierwsze
dziecko do ukończenia 6. miesiąca budziło się w nocy najpierw co 3, potem co 4
godziny. Obecna sytuacja jest wprost wymarzona. Przyznam szczerze, że tak długo
nie spałam od kilku miesięcy. W drugiej połowie ciąży budziłam się
kilkukrotnie w ciągu, czasem nie mogłam zasnąć przez godzinę i dłużej. Teraz jest rewelacyjnie.
Maluszki szybko rosną. Noszą już ubranka w rozmiarze 62 i ważą nieco ponad 4
kilogramy. Zużywają też znacznie mniej pieluch niż na początku. Również spanie
w dzień coraz bardziej się normuje. Dzieci śpią też na spacerze. Wystarczy, że
wyjadę wózkiem z klatki i już zasypiają. Ponieważ spacer mamy o stałej porze (w
tym czasie odbieram starsze dziecko z przedszkola) ustalamy powoli rytm dnia.
Taka powtarzalność jest dla dzieci bardzo ważna.
Maluchy karmię głównie moim mlekiem i od czasu do
czasu dokarmiam sztucznym. A po karmieniu obowiązkowe przytulanie. Takie chwile
są bezcenne.
Stałym rytuałem są kąpiele. Dzieci kąpie mąż, tak samo
jak przy pierwszym dziecku i przyznam, że maluchy uwielbiają te chwile. System
jest następujący: ja przygotowują pierwszego malucha do kąpieli – rozbieram,
następnie mąż kąpie, a ja wycieram, smaruję i ubieram. Potem jeszcze krótkie
przytulanie i odkładam do łóżeczka. I to samo z drugim dzieckiem. Potem na noc
karmimy jednocześnie – mąż jedno, ja drugie.
Dzieci ciągle śpią razem w jednym łóżeczku w poprzek.
Rożki zamieniłam na śpiworki. Na noc maluchy ubrane w bodziaki i pajace zawijam
w kocyki, a potem wkładam do cienkich śpiworków. W dzień zaś albo przykrywam
kocykiem, albo wkładam do śpiworków.
W drugim miesiącu musiałam przełożyć szczepienie bo
dzieci złapały przeziębienie. To zdecydowanie najtrudniejszy moment odkąd
maluchy się urodziły. Na szczęście nie miały temperatury tylko kaszel i duży
katar. Zgodnie z zaleceniami pediatry aplikowałam sól morską do nosków,
oklepywałam i usuwałam wydzielinę za pomocą aspiratora. Dodatkowo jak maluchy
spały smarowałam pod noskami maścią majerankową. Bardzo szybko nastąpiła
poprawa.
Wszystkich, którzy uważają, że bliźniaki-niemowlaki
trudno opanować wyprowadzam z błędu. Cały czas od rana do 18 opiekuję się
dziećmi sama, a wieczorem do akcji wkracza mąż. I nie czuję się jakoś
nieziemsko zmęczona.