Kobieta w ciąży narażona jest na
różne komentarze zarówno osób znajomych, jak i zupełnie obcych. Jedne są
miłe, a inne niestosowne. Dziś o tych drugich. Przyznam, że w obu ciążach
zdarzało się, że ktoś mniej lub bardziej świadomie wyprowadził mnie z równowagi
swoimi słowami. Wiadomo – kobieta w ciąży pod wpływem szalejących hormonów jest
mniej odporna na komentarze innych.
Oto moje subiektywne zestawienie
tekstów, których nie powinno się mówić ciężarnym:
- Ale masz ogromy brzuch.
- To bliźniaki? (dotyczy ciąży pojedynczej)
- Będziecie mieli dziewczynkę? (w myśl zasady, że córka zabiera urodę mamie, a syn dodaje)
- Ale wybraliście imię! Ja bym tak dziecka nie skrzywdziła.
- Nie za wcześnie/za późno na ciążę?
- Niedługo rodzisz?
- Ciąża to nie choroba.
- Kiedy planujecie kolejne dziecko?
- Nie boisz się porodu?
- Nie boisz się rozstępów?
- Nie wyglądasz aż tak źle jak myślałam.
- Jak się pomieścicie w Waszym małym mieszkanku?
Ciekawa jestem czy macie jakieś
propozycje do mojego zestawienia? A może same słyszałyście teksty, które
doprowadziły Was do furii?
Mnie zdenerwował tekst"ale ma pani mały brzuszek,a który to miesiąc?4ty??? o matko,to wszystko z dzieckiem w porządku?ja(czyli pani pytająca)w 4tym m-cu to miałam taaaki"-powiedziała pokazując wielkość brzucha.Jak widać każdy brzuszek jest inny:)
OdpowiedzUsuńA drugi komentarz irytujący to"jedz,w ciąży jesteś,co sobie będziesz odmawiać"-usłyszałąm od koleżanki,która przytyła 25 kg jedząc za pięciu,a potem narzekała,że wrócić do wagi nie może:)
Oba teksty są w stanie wyprowadzić ciężarną z równowagi. Trzeba mieć wiele luzu, żeby to spokojnie przyjąć:)
UsuńJa nie lubiłam pytań dotyczących imienia dziecka. Wolałam poczekać do porodu aby mówić o imieniu.
OdpowiedzUsuńTo są bardzo irytujące pytania. Pozdrawiam!
UsuńJa najbardziej nie cierpiałam nazywania ciężarówą !!!
OdpowiedzUsuńMnie też to denerwowało:)
UsuńJa w sumie raczej takich tekstów nie słyszałam, może podobne ale to bardzo rzadko... natomiast wkurza mnie jak teść zawsze dzwoni i pyta "Czy Kasia przytyła?" :-|
OdpowiedzUsuńP.S. Wysłałam Ci na maila zaproszenie do siebie na bloga :)
Zapomniałam dodać pytań o wagę:) Pozdrawiam!
UsuńJa na szczęście nie spotkałam się w czasie ciąży z takimi tekstami :-) ale pamiętam jak kiedyś mnie zdenerwowała sąsiadka pytając czy aby napewno jestem w ciąży bo mam taki mały brzuszek a to już chyba 5 miesiąc więc powinno być dużo widać :-) pozdrowionka :-)
OdpowiedzUsuńZarówno duży brzuch, jak i mały są komentowane:) Pozdrawiam!
UsuńNie wolno denerwować kobiet, bo myszy zjedzą! ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą:)
UsuńHaha dobrze wiedzieć na przyszłość :D Czasem chlapnie się coś nie myśląc o konsekwencjach :P
OdpowiedzUsuńTo prawda:) Pozdrawiam!
UsuńMnie denerwowało ciągłe pytanie "jak się czujesz? ". Jeśli bym powiedziała, że brzuch mi ciąży, ledwo chodzę i męczy mnie zgaga to pytający i tak by nic nie poradził. I zapewniam, że jeśli miałabym ochotę mówić o swoich dolegliwościach to bym o nich powiedziała ale nie miałam ochoty.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, pytanie o to jak się czuję słyszałam wielokrotnie. Również ono jest w stanie wyprowadzić ciężarną z równowagi.
Usuńjakbym każdą rzecz miała brać do siebie to bym zwariowała, trzeba mieć dystans do ludzkiego gadania i traktować je z przymrużeniem oka ;)
OdpowiedzUsuńDystans się przydaje, nie tylko w ciąży:)
UsuńPrzy pierwszej ciąży dobijały mnie hasła co mi wolno, czego nie. Jakbym nie wiedziała ;). Innym hasłem 100 lecia było - w dzisiejszych czasach dzieci mają dzieci ;). Co było niezłym tekstem zważając na fakt że pierwsze dziecko urodziłam w wieku 26 lat. Wiem że młodo wyglądam ;). A nie wkurzało Cie ciągle wyciąganie rąk do głaskania brzucha?
OdpowiedzUsuńJa też dostawałam złote rady czego mi nie wolno:) Co do głaskania brzucha to faktycznie może wyprowadzić z równowagi. Pozdrawiam!
UsuńDokładnie! Mnie jeszcze pytali czy nie boję się, że stracę figurę po ciąży. W ogole jak można kobiecie w stanie błogosławionym zadawać pytania na poziomie myślenia nastolatki!!! Piątka za ten post :).
OdpowiedzUsuńP. S pamiętam jak teściowa ze szwagrem przyjechali do nas do szpitala jak się Melcia urodziła, caly czas siedziała jak na szpilach i wiedziałam, że tylko czeka aż wstanę. W końcu musiałam iść do ubikacji... jak wstałam to rzekła tak: "no pokaż się, no chyba nie bedziesz musiała sie odchudzać co? Bo sie zastanawiałam jak będziesz po porodzie wyglądać." Dodam, że u nas poród i to co było po nim to koszmar i nie spodziewałam się, że babcia będzie się skupiać na takich bzdetach w obliczu tylu problemów z małą. Tym bardziej, że jej syn, a mój mąż ma problemy z nadwagą...
To denerwujące kiedy bliscy zamiast nas wspierać w trudnych chwilach zajmują się zupełnie nieważnymi kwestiami. Ale cóż można na to poradzić?! Prawda jest taka, że wiele osób nie potrafi zachować się taktownie i tyle.
UsuńPozdrawiam!
oj, słyszałam niektóre, słyszałam, zwłaszcza czy planujemy kupić nowe mieszkanie, do dzis zreszta to słyszę...
OdpowiedzUsuńTo tak jakby duże mieszkanie było najważniejszą rzeczą na świecie:) Pozdrawiam!
UsuńOj, mogę sobie wyobrazić, ze ludzie są faktycznie mało taktowni, bo te teksty są naprawde okropne, chyba najgorszy to "ciąża to nie choroba"... Mam nadzieję, że kiedy ja bedę w ciązy, to tego nie usłyszę:P
OdpowiedzUsuńMoje ulubione ciąża to nie choroba...i, że mogłabym się umalować bo licho wyglądam. - a jak miałąm wyglądać jak wymiotowałąm dzień w dzień. Marzyłam aby włosy sobie u myć, malowanie było czystą abstrakcją.
OdpowiedzUsuńA jak trafiłam do szpitala na podtrzymanie, to zdarzyło mi się usłyszeć, że ''muszę się oszczędzać bo jeśli On się teraz urodzi to różnie może być''. Wiem, że osoba ta chciała mi dodać otuchy, ale czasami należy pomyśleć zanim wypali się z taką rewelacją.
Ale Ty zgrubłas, w biodrach się rozeszłaś to ostatnio usłyszałam, szkopuł w tym, że schudłam kg i trzy cent. W tych biodrach...
OdpowiedzUsuńTak to już jest, że ludzie czasem paplają ozorami co im ślina na jęzor przyniesie, a tak naprawdę to się chyba nawet nie zastanowią co powiedzieli :( sama też przez niektóre pytanie przechodziłam i rzeczywiscie nie jest to zbyt miłe
OdpowiedzUsuńOch, masz rację niektórzy to powinni nauczyć się trzymać język za zębami, a kobiety w ciąży są chyba szczególnie wyczulone na to co inni gadają :)
OdpowiedzUsuńTo ja chyba jestem szczęściarą, bo na razie nie spotkały mnie żadne przykre komentarze. Jedynie denerwują mnie rodzice i Teściowie, którym bardzo nie podoba się wybrane przeze mnie i Męża imię dla chłopca i robią sobie z niego przykre żarty..
OdpowiedzUsuńNo cóż ludzie bywają niestety nietaktowni.. Najważniejsze , żeby dbać o siebie i swoje samopoczucie, a nie przejmować się głupimi komentarzami czy pytaniami. Kobieta w ciąży jest pod specjalną ochroną i już!:D
OdpowiedzUsuńBędę pamiętać, by nie mówić tego ciążowym, a i mam nadzieję, że w przyszłości sama tego nie usłyszę :-)
OdpowiedzUsuńMnie irytowało zarówno przy pierwszej jak i drugiej ciąży jak ktoś mówił,że mam się zdrowo odżywiać,żeby dostarczać dziecku witamin... Jejku,to,że chudłam to nie znaczy,że nic nie jadłam,wręcz przeciwnie...
OdpowiedzUsuńAlbo pytania,czy nie za szybko? Czy sobie sama poradzę? Różnica bedzie 2 lata i miesiac,a synka wychowałam praktycznie sama, z dala od rodziców,tesciow,rodziny i meza,bo minimum 11h na dobe jest w pracy...
I ten wzrok ludzi w mojej małej miescinie.. to,że wyglądam na 18 lat mając 28 prowadząc malutkie dziecko za rękę będąc w ciąży... Mam wrażenie,że wytykają mnie palcami,szepczą coś za plecami...
Tekst nie za późno na ciąże mnie rozwala. Skoro kobieta jest w ciąży to jest jej sprawa to raz. A dwa pewnych rzezy się nie cofnie nawet jak jest a by nie chciała. To ona będzie wychowywać a nie "życzliwi" Podziwiam ciebie że masz jeszcze czas na bloga :-)
OdpowiedzUsuńZa każdy taki tekst bym pogryzła....
OdpowiedzUsuńPrzesadne słodzenie w stylu "promieniejesz będąc w ciąży", kiedy kobieta stresuje się porodem albo cierpi na jakieś dolegliwości jest trochę nieadekwatna do stanu faktycznego :P
OdpowiedzUsuńNie przypominam sobie wkurzających tekstów z okresu odmiennego stanu. Przyznam jednak, że mnie nie irytowało jak ktoś mówił, że mam duży brzuch. Bardziej denerwujące było jak koleżanki mówiły, że nic nie widać (kiedy widać już było);>
OdpowiedzUsuńjak byłam w drugiej ciąży do furii doprowadzał mnie jakikolwiek styk z drugim człowiekiem. koog nie spotkałam to miałam ochotę go ubic. zwłaszcza jak sie pytał jak się czuję i który to tydzień
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńW sumie jak ja byłam w ciąży to nie miałam takich zachcianek oraz wahania nastroju. Mój mąż miał ze mną całkowity spokój i nie męczyłam o że chcę to i tamto. Za to starałam się być na bieżąco z kalendarzem https://plodnosc.pl/kalendarz-ciazy/13-tydzien który doskonale mi przedstawiał całą sytuację która działa się u mnie w danym tygodniu w brzuszku. Bardzo fajne podejście do macierzyństwa.
OdpowiedzUsuń.
OdpowiedzUsuńSporo takich ciążowych porad i informacji znajdziecie na https://humana-baby.pl/ . Nie widziałam co prawda wzmianki o tym czego ciężarnym nie mówić, to chyba kwestia indywidualna :) Ale kwestie medyczne są bardzo obszernie przedstawione
OdpowiedzUsuń