Niedziela. Piękna jesienna pogoda. Postanawiamy pojechać do lasu, zaledwie kilka przystanków od krakowskich Błoni. W samym sercu lasu znajdują się zoo i Kopiec Piłsudskiego, idealne miejsce na spacer. Na przystanku tłok, autobusy odjeżdżają co 15 minut. Obok nas staje rodzina: małe 2-3 letnie dziecko w wózku, dwoje nastolatków, dwóch mężczyzn przed 40-stką i starsza kobieta. Nastolatek wyjmuje elektrycznego papierosa i pali. Potem zwykłego papierosa zapalają kolejno starsza kobieta i mężczyzna. Ten ostatni trzyma go kilka centymetrów od głowy dziecka w wózku. My stoimy jakiś metr od niego. Mąż zwraca uwagę mężczyźnie, wywiązuje się krótka, niezbyt miła dyskusja. Mężczyzna jest zbulwersowany, że ktoś śmiał zwrócił mu uwagę. Osoby, które stoją z nami w okolicach przystanku, łącznie jakieś trzydzieści kilka osób nie reagują. Udają, że nie słyszą. Wśród oczekujących jest rodzina z niemowlakiem, na moje około maksymalnie miesięcznym. Im chyba to nie przeszkadza…
Najbardziej zdziwiły mnie dwie kwestie. Po
pierwsze to, że rodzina paliła przy dziecku. A po drugie to, że nikt inny nie zareagował.
Mieliśmy prawo zwrócić uwagę palaczowi. Od 15 listopada 2010 r. obowiązują przepisy zakazujące palenia na przystankach komunikacji publicznej. Zakaz dotyczy odległości 15 metrów od słupka
lub tablicy oznaczającej przystanek. Palaczom, którzy nie przestrzegają przepisów
grozi grzywna do 500 złotych.
Nie jestem przeciwniczką palaczy jeśli
tylko nie kopcą na mnie i na moją rodzinę. Niech sobie palą jak lubią, ich
wybór. Ale jakim prawem zatruwają moje dzieci? My zwracamy uwagę palaczom, a
Wy?
Masz rację nie można się na to godzić, ja sama palę i nie lubię jak ktoś pali w moim towarzystwie i otwarcie o tym mówię :-)
OdpowiedzUsuńLudzie przez lata palenia gdzie im się tylko podobało mają paskudne nawyki. Ja gdy przeprowadziliśmy się do nowego domu mąż nadal palił, a więc miejscem do tej przyjemności była kotłownia. W domu nie mam żadnej popielniczki, są na dworze. Tam też nie ma samowolki z rzucaniem niedopałków gdzie popadnie.
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że jeśli chodzi o zdrowie mojego synka - to jestem skrajnie bezczelna i zwracam uwagę wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób mu szkodzą - w tym również palaczom. Chcą się truć - w porządku, ale wara im od mojego dziecka.
OdpowiedzUsuńmasz rację, jest zakaz to jest zakaz
OdpowiedzUsuńZwracam uwagę i strasznie mnie wkurza ignorancja palaczy!
OdpowiedzUsuńJa teraz unikam dymu choć wczesniej mi to nie przeszkadzało, teraz po przebytym zatorze płuc dobrze sie czuje w swiezym powietrzu. Dom palacza zdecydowanie odpada
OdpowiedzUsuńJa zawsze zwracam uwagę, gdyż dym tytoniowy mi bardzo przeszkadza. I nie życzę sobie trucia!
OdpowiedzUsuńJa też nie palę i przeszkadza mi dym tytoniowy :/
OdpowiedzUsuńja jestem mocno zniechęcona... skoro w rodzinie słyszę "nie praesadzaj, palimy z daleka", to co dopiero obcy...
OdpowiedzUsuńKiedyś sama paliłam papierosy i nie przeszkadzało mi to u innych. Teraz, kiedy prawie cztery lata nie palę, nie jestem w stanie znieść rozmowy z kimś, komu z buzi "jedzie" papierochami. Więc zdecydowanie tak, zwracam na to uwagę.
OdpowiedzUsuńJak dbać o ubrania podczas prania? Blog TRENDY MAMMA
nagrabiłam sobie u kilku osób, bo właśnie zwracam uwagę palaczom!
OdpowiedzUsuńNie jest proste czasami zwrócić uwagę. Często rano na dworcu jak jadę do pracy mężczyźni palą, ale jak są w grupie a ja jestem sama to się nie odważę nic powiedzieć, ale, że tak przy dziecku...to już jak patologia
OdpowiedzUsuńta ludzka ignorancja i samolubstwo.. trujesz siebie, nie truj innych!
OdpowiedzUsuńGrr..
brawa za odwagę dla Twojego męża! :)
Nie uwierzysz....w tym roku płyneliśmy tratwami, spływem na Dunajcu. Tratwa mieści około 12 osób. Gość usiadł z przodu i odpalił papierosa. Oczywiście się rozdarłam, bo trzeba nie mieć rozumu, ludzie płacą po 150 zł za całą rodzinę, a tu taka przyjemność :(
OdpowiedzUsuńNiestety dotychczas nie miałam odwagi zwracać uwagi palaczom. Jednak gdyby to dotyczyło mojego bądź innego dziecka to nie miałabym żadnych oporów. Za to zwracam uwagę krzywdzicielom zwierząt, zawsze!
OdpowiedzUsuń